Roczek mojego pierworodnego zbliża się wielkimi krokami, a ja już od dłuższego czasu intensywnie myślę, jak go zorganizować. Zwłaszcza, że okazje do świętowania będą dwie, ponieważ postanowiliśmy, że oszczędnie- połączymy urodziny i chrzciny. Na wycieczkę do Disneylandu nas nie stać, za to mam wiele pomysłów, tak na imprezę, jak i pamiątkową sesję zdjęciową. No i oczywiście prezenty. O. ma mało zabawek przemyślanych, wybranych i zakupionych. Większość raczej zbieranych, z dobrego serca darowanych :) I jest kilka rzeczy, które specjalnie dla niego upatrzyłam. Taka Olowa Wishlista. Może będzie inspiracją dla jakiejś cioci, a może coś doradzicie, lub odradzicie. Tak, czy siak, oto moje pomysły. Do jednych jestem przekonana bardziej, przy innych mam pewne wątpliwości, więc liczę na Wasze sugestie.
1. Sześcian edukacyjny. Ponieważ na sorter choruję już od dłuższego czasu, a ambitną matką jestem, uważam, że to będzie strzał w dziesiątkę. Mały, pewnie jak każde dziecko w jego wieku, uwielbia manipulacje rączkami, kręcenie, przesuwanie, wkładanie, wyjmowanie. W tego typu zabawce istnieje wiele możliwości tak zabawy, jak i nauki. No i co jest istotne, ćwiczymy motorykę małą. Poza tym lubię zabawki wielofunkcyjne, tzw. "kilka w jednym", bo zajmują mniej miejsca i dłużej bawią malucha. Oglądałam sześciany plastikowe i drewniane, i stwierdzam uczciwie, że te drugie zdecydowanie bardziej do mnie przemawiają.
2. Arka Noego Dumel Discovery. Tę zabawkę poleciła mi koleżanka i bardzo mi się spodobała. Są zwierzątka i ich odgłosy, które dziecko uczy się rozpoznawać, są rymowanki. Zabawka jest duża, ćwiczy koncentrację i małe rączki, gdyż odpowiednie figurki trzeba umieścić w arce, aby coś się zadziało. Myślę, że fajna alternatywa dla zabawek, które opierają się głównie na przyciskach. No i oczywiście, można coś wyjąć i włożyć, bawić się zwierzątkami osobno i na wiele sposobów. Bardzo ciekawa propozycja, zwłaszcza, że O. lubi interaktywne gadżety.
3. Piaskownica na balkon. O. naprawdę ślicznie bawi się w piasku. Byłam zdumiona, jak bardzo mu się to spodobało, jak bardzo był zaaferowany i jak długo potrafi go ta aktywność zająć. A ponieważ balkon u nas spory, a nie zawsze jest sposobność udać się na plac zabaw, rowery powiesiliśmy na ścianie z myślą, że na ich miejscu stanie mała piaskownica. Koniecznie zamykana. Oglądaliśmy ostatnio taką typu muszelka, ale przeglądając Internet spodobała mi się również taka typu stoliczek. Mąż jednak wniósł sprzeciw, że cała frajda zabawy w piasku polega na tym, że się siedzi na nim pupą i ma tak w butach, jak i majtkach. Zastanowiłam się i choć ten model, zwłaszcza, jeśli chodzi o balkon jest ciekawy, muszę mu przyznać rację.
4. Interaktywny Miś Ricco. Może wyglądem nie zachwyca, ale już funkcjami owszem. Miś ma w środku mały mechanizm, dzięki któremu sam opowiada wybrane przed zakupem bajki. Dodatkowo, za grosze, ze specjalnej strony, za pomocą kabelka można ściągnąć inny, dowolny, wybrany repertuar. Miś jest miękki, ładowany przez komputer i uwaga- może być spersonalizowany- można wybrać imię dziecka na koszulkę, imienne przywitanie czy wybrany tekst pożegnania przed snem. Bajki czytanej przez rodzica nie zastąpi na pewno, ale myślę, że jest na przykład bardziej uroczą alternatywą, dla bajek audio puszczanych dziecku bezpośrednio z komputera, czy innego odtwarzacza. Trochę obawiam się, że O. jest jeszcze za mały, aby docenić tą zabawkę, choć może się mylę, skoro Piesek Uczniaczek, którego kupiliśmy z wyprzedzeniem wiekowym, od samego początku, po dziś dzień jest hitem. Funkcje Misia Ricco bardzo szczegółowo opisała blogowa koleżanka na "Czym zająć malucha"
TU.
5. Zabawki do kąpieli. Gumowe kaczuszki i kraby już się małemu znudziły, z czego jestem ogromnie rada, bo pleśń, która się w nich zbiera na pewno zdrowiu nie służy. Bez wahania umieściłam je w koszu. A ponieważ kąpiel bez kąpielowych atrybutów grozi ucieczką z wanienki, pomyślałam o czymś już bardziej skomplikowanym, ćwiczącym kojarzenie, typu "przyczyna- skutek". A jest w czym wybierać.
6. Piłeczki. Dinozaur "Jestem szefem" zachwycił mnie już dawno temu, jednak O. jeszcze stabilnie nie siedział. Myślę, że wielką frajdą jest taka ilość plastikowych piłeczek, z którymi można szaleć. Jeszcze weselej, jeśli piłeczki są w baseniku i można się w nich kąpać. Niestety, ta opcja odpada, ze względu na wielkość naszego mieszkania. Ja obawiam się jednak codziennego sprzątania kolorowych kuleczek i nie wiem, czy małemu za szybko się nie znudzą. Może lepiej tego typu zabawę zostawić specjalnie na wypady do sali zabaw, kiedy będzie ciut starszy :)
7. Seria książeczek "Poczytaj mi mamo". Piękne bajki z jeszcze piękniejszymi ilustracjami, zebrane w kilku tomikach. Najbardziej znane i doceniane. Bardzo chwalony zbiór. Jestem fanką książek i wiem, ile korzyści daje dziecku czytanie przez rodzica. Prezent na "za czas jakiś", aczkolwiek cenny i na lata.
8. Przytulanka. To na pewno będzie prezent od rodziców. Jedyne zabawki, które wywołują uśmiech na mojej twarzy, rozczulają mnie do granic i sprawiają, że sama znów czuję się dzieckiem. I zawsze mam w głowie "tą wyjątkową". Sama taką miałam i wiernym przyjacielem mym była przez długie lata. W doli i niedoli. A ponieważ O. do pluszaków zaczyna się tulić, niezmiernie się cieszę na myśl, że specjalnie na roczek będą miała okazję takową mu sprawić. Na tatusiowe autka jeszcze przyjdzie czas, na razie chcę małemu fundnąć uroczą maskotkę. Już upatrzyłam kilka modeli NICI, jako, że jakościowo są bardzo dobre i wiem, że nie rozlecą się przy pierwszym praniu i przetrwają wiele dziecinnych wybryków. Niestety sentymentalny szop pracz, który był moim najlepszym dziecięcym powiernikiem, nie jest już dostępny, więc będę musiała wybrać mu inne zwierzątko. Bardzo podoba mi się koala i szczur. Zachwyca mnie również Boskas Teddies i seria "Wykończ Misia", którego dostaje się w częściach, aby samodzielnie zszyć i z tym, że obawiam się, że nie są tak miłe w dotyku, jak typowe pluszaki.
9. Bujak. Wypróbowaliśmy w kawiarence, a potem przy zapisach w żłobku. Najwidoczniej małego kręci wszystko co się buja, bo był wniebowzięty. Tego typu zabawek nie ma na placach zabaw, a w przeciwieństwie do zwykłej, drewnianej huśtawki, którą zawiesiliśmy w mieszkaniu, na bujaku O. mógłby szaleć bez ograniczeń. Kiedy chce i jak chce, bo mam nadzieję, że szybko załapie, że to on sam jest siłą napędową. Fajna rzecz, zwłaszcza dla tak aktywnego i niewyżytego energicznie dziecka, jak mój synek.
10. Lego Duplo. Wszystkie dzieci kochają klocki. My na pierwszy ogień kupiliśmy O. drewniane z Ikei. Lubi się nimi bawić i robi to prawie codziennie. Problem, w tym, że są dla niego zbyt trudne. Ciężej jest ułożyć wieżę (choć namiętnie próbuje) z gładkich klocków, które w żaden sposób się nie łączą. Byle drgnięcie rączki i wszystko się rozpada. To małego frustruje. Poza tym zaczyna brakować mu ciekawszych elementów. Nie chcę inwestować w wiele zestawów Lego Duplo, bo dziecko szybko rośnie i dłużej się będzie bawić Lego dla starszaków. Poza tym, jak wszyscy wiemy, klocki te nie są tanie. Jeden duży zestaw z pokaźną liczbą elementów mu wystarczy. Mogą być nawet używane, pod warunkiem że kompletne i niezniszczone.
 |
Źródło: www.tablica.pl |
[Edit] Poradziłam się troszeczkę i uznałam, że nie ma potrzeby kupować Lego i przepłacać. Wcale nie gorsze byłyby klocki Wadera a cena za wielkie pudło zdecydowanie przystępniejsza :)
,
Ufff... Koniec. Wszelkie konsultacje przed ewentualnym zakupem mile widziane. Komentarze o charakterze doradczym, typu "to strzał w dziesiątkę", a to "lipa na maksa" również :)
Kulkowy dino lipa na maksa, nie kupuj, chyba że chcesz ciągle wrzucać do środka notorycznie rozrzucane kulki ;)) Na Duplo u nas przyszedł czas w okolicach 2 urodzin, wcześniej Martynka próbowała swych sił w klockach bodajże Wadera, ale nie w tych duuuuuuuuuużych nie pamiętam jak się one nazywały, a bujak to na bank będzie strzał w dziesiątkę! ;))
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńSześcian edukacyjny mega! :)
OdpowiedzUsuńTak też mi się wydawało, że to akurat dobry pomysł. Dzięki!
UsuńTo nasz sześcian http://anyahmama.blogspot.com/2014/03/drewniany-multiplayer-eichhorn.html (dziadzio Sławcio kupił). Większość tych zabawek, to chyba mocno przyszłościowe, bo arka czy Duplo to dla starszego Oleczka. Jasio od taty dostanie bongosy (ale miniaturkę tych prawdziwych) :) ode mnie jeszcze nie wiem, bo ten nicpoń i tak najbardziej lubi wszystko to co zabawką nie jest.
UsuńNo właśnie nie wiem czy mocno przyszłościowe, bo arką bawi się córeczka koleżanki w podobnym wieku do Ola, a klockami też chętnie manipuluje. Wystarczy z nim usiąść i pomagać i szybko łapie o co chodzi. Duże puzzle i kółeczka na kijek świetnie opanował. Ale najbardziej mnie interesuje... co to są BONGOSY? :)
UsuńAle sześcian super! Właśnie o takim myślałam :D
UsuńBongosy to afrykańskie bębenki, takie do trzymania między nogami. Oczywiście my znaleźliśmy wersję dla malucha, bo Jasio ma fazę napitalania we wszystko w co można napitalać.
UsuńA nooo taaak... Wiedziałam, że coś kojarzę :)
UsuńRicco jest super! Przydatny np. w podróży. Chyba mamy prezent na dzień dziecka:)
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba. Tylko nie wiem, czy na roczek, czy może "za czas jakiś" :)
UsuńMoj maluszek przyjdzie na swiat dopiero za 3 miesiace i juz sie nie moge doczekac jak bedziemy si e przygotowywac do tak waznej imprezy :)
OdpowiedzUsuńOjej, to jeszcze troszkę czasu. Ale wielkie gratulacje! Bociankowe zrób- też okazja do prezentowania :D
Usuńma moze ktoras mama misia ricco ?
OdpowiedzUsuńBlog "Czym zająć malucha". Link w poście. :)
UsuńPrzydatny artykuł bardzo ;)
OdpowiedzUsuńKiedy faktycznie już chcemy mieć piaskownicę ogrodową dla naszych dzieciaków to na pewno również warto jest mieć dobrej jakości pasek do niej. Ja tak piasek kupowałem w http://piasekatestowany.pl/ i jestem zdania, że było to zdecydowanie najlepsze rozwiązanie.
OdpowiedzUsuń