środa, 29 stycznia 2014

"OSIOŁ i jego CIEŃ"

A dziś jedna z bajek Ezopa (Teatrzyk Zielona Gęś).
Tak, dla małych, jak i tych całkiem już pełnoletnich. Oczywiście z morałem.

Poznałam ją jeszcze jako mała dziewczynka, więc dziś odkurzę wspomnienia.

To pierwsza z serii bajek Ezopa, więc zaglądajcie po więcej!

I pamiętajcie-
CAŁA POLSKA CZYTA DZIECIOM!

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Niemowlaki naprawdę nurkują...!

Kilka fotek z zajęć dla niemowlaków na pływalni "FALA".

Tytułem wstępu- zajęcia od 8 rano, a trzeba było być wcześniej. Wstać- tragedia. Gdy budzik zadzwonił miałam ochotę darować. Ale pojechaliśmy i zdecydowanie nie żałujemy. Tanie nie są- fakt, ale nam trafiło się wejście "na próbę", dzięki mojej kochanej S. :)
 
Wniosek? Będziemy chodzić na pewno, choćbyśmy mieli sam ryż żreć przez miesiąc...
Warto. Naprawdę warto. Dlaczego? W wielkim skrócie:
 

piątek, 24 stycznia 2014

Mąż. Żona. Dziecko. Teoria agresji.

Ostatnio znajomym, którzy zastanawiali się nad poczęciem dziecka, razem z dzieciatą już S., namiętnie i uparcie wpajałyśmy, że dziecko nic w związku (małżeństwie) nie zmienia. ..

Nie wiem, jak S., ale mnie nos urósł do tych rozmiarów, że muszę coś z tym zrobić, bo żaden podkład tego nie przykryje.

Dziecko zmienia wszystko!

WSZYSTKO.

środa, 22 stycznia 2014

Skąd te strachy...?


Odkąd moje dziecko wpadło w histeryczny płacz, gdy na mini imprezie, znajomi odśpiewali P. "Sto lat", zastanawiam się, czy wszystko z nim jest w porządku.
 
Czy to taki okres w jego niedługim jeszcze życiu, może skok rozwojowy i związany z nim lęk separacyjny?
 
A może zgodnie z hipotezą mojej wszechwiedzącej mamusi, rzeczywiście "za cicho go chowamy"...?
 
Co robimy nie tak?

Wow! Wygraliśmy czerwone Ferrari!


Się pochwalę... :)

 W końcu, po opłaceniu podatku (bolało...), dotarła do nas nagroda za
I miejsce w konkursie czasopisma "Dziecko", za blogową opowieść o porodzie.


Piękne, czerwone Ferrari :)


 

wtorek, 21 stycznia 2014

Vichy Dermablend Corrective Foundation- podkład korygujący


 
Dziś mój, znaczy mamusiowy, zdecydowany KWC.

Wiem, że o Vichy chodzi fama, że przereklamowane, że nieskuteczne i niewarte zakupu.
 
Ja jednak mam kilka pozycji ,do których bezwzględnie wracam, a ewentualne zdrady na rzecz innych marek, przypłacam rozczarowaniem i poczuciem kasy wywalonej w błoto.


  

sobota, 18 stycznia 2014

Międzynarodowy Dzień Kubusia Puchatka

 Najsłynniejszy miś świata, mieszkający w Stumilowym Lesie, czyli Kubuś Puchatek,
bo o nim mowa, obchodzi dzisiaj swoje święto.
A O. bardzo lubi Puchatka, więc świętuje razem z nim :)

piątek, 17 stycznia 2014

Na wypasie, choć pusto w kasie :)


   Jestem zgon. Po prostu umarło mi się. Jak na Matkę- Denatkę przystało. Ostatnie dni mnie nie rozpieszczają. Użalać się wstyd, ale rozładować co nieco muszę, bo inaczej z grobu nie wstanę.

   O. dokazuje, ja powoli wariuję, P. zbyt dużo pracuje... Dziś pobił ostatni rekord, i był w pracy 16 godzin. To chyba, jakby nie patrzeć, dwa dni robocze w jeden zrobił. Ale niestety moje logiczne olśnienia niewiele warte, bo jutro znów na 6 i Bóg wie, o której wróci. A ja cały dzień z moim pełzającym oprawcą samiuteńka...

środa, 15 stycznia 2014

Niczym Gąsiennica...

   No i stało się... Nastąpiło, co nieuniknione. To była tylko kwestia czasu. Bo wszystko ma swoją kolej rzeczy. To natura rządzi prawami tego świata. I życiem naszym. I życiem naszych pociech.
    Kiedyś na zajęciach, Pani Profesor, którą bardzo cenię, i która w przeciwieństwie do wielu innych wykładowców, potrafi mówić ciekawie na ciekawe tematy, bez wyręczania się slajdami, zapytała nas (przyszłych logopedów), czy dziecko samo z siebie będzie w stanie nauczyć się chodzić. Rzecz tyczyła się rozwoju maluchów, a sytuacja miała być następująca: Kładziemy dziecko, zaspokajamy jego podstawowe tylko potrzeby, istotne dla podtrzymania życia, znaczy jedzenie, picie, pielucha itp. Czy dziecko nauczy się chodzić?

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy


  Jakiś czas temu, przeczytałam na jakimś blogu post, który wzruszył mnie, i na dłuższy czas zapisał się w mojej głowie. Pewna mama opowiadała w nim, o swoim podejściu do inicjatywy Jurka Owsiaka.
 
   O tym, że nigdy nie przejmowała się Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy, nie angażowała się w nią, nie interesowała, była jej zupełnie obojętna.
Do czasu. Aż urodziła synka. Wcześniaka.
I godzinami patrzyła na swoje dziecko, za szybką inkubatora z czerwonym serduszkiem.

 

sobota, 11 stycznia 2014

Aktywne klocki dla aktywnych Maluchów- Fisher Price

Kolejna odsłona Fisher Price. Nic dziwnego, bo uwielbiamy zabawki tej firmy. Za co? Za solidność wykonania, kolory, czyste dźwięki i funkcje. Za walory edukacyjne i to, że zabawa  nimi po prostu się nie nudzi. Zarówno dziecku, jak i rodzicom :)

 

Brilliant Basics- Aktywne klocki


Zestaw zawiera trzy klocki (ciut mało, nie?), ale zabawa nimi wykracza poza klockowe schematy :)

Na każdym znajduje się uśmiechnięta buźka. Kiedy dziecko ją naciśnie (specjalnie, bądź przez przypadek:), elementy ruchowe klocka, zaczynają się poruszać i wydawać dźwięki. Można bawić się każdym z osobna, lub ustawić jeden na drugim i naciskając na wierzchołek, "aktywować" wszystkie.

piątek, 10 stycznia 2014

Do you speak English, Baby...?


A co gdyby już niemowlaka oswajać z drugim językiem, mimo, że ten podstawowy opiera się dopiero na "gołębim gruchaniu" i przypadkowo wypluwanych sylabach...?
Dlaczego nie?

Baby English Center oferuje bezpłatne:

BAJANIE dla dzieci 0-4 lata!
Termin: 22.01.2014, godz. 10.00- 10.30
Zapisy telefonicznie pod numerem: 601 420 888

Więcej informacji:
https://www.facebook.com/BabyEnglishCenter

czwartek, 9 stycznia 2014

Spacerkiem obowiązkowo...

  Ku mojemu mającemu podstawy pedantyczne, niezadowoleniu, w moim domu ostatnio najczęstszym gościem jest SYF. Nie pomylić z BFF. Syf to syf.
 A ponieważ do pary gila mi wcale nie brakuje, kiedy tylko zaczęła się jesienna plucha, czym prędzej pobiegłam z bardzo małym jeszcze małym do lekarza. Mówię Pani Doktor, że panicznie boję się przeziębienia u dziecka, bo atrakcji ostatnio i tak mi nie brakuje i pokornie proszę o jakiś cudowny specyfik na odporność. Niestety, ku mojemu zdziwieniu, zamiast z receptą, wychodzę od niej z przykazaniem codziennych spacerów, bo ...
podobno nic prostszego  w tym temacie nie wymyślono. Hmmm... No więc trzymam się teorii ,że to właśnie służy mojemu dziecku i regularnie przemierzam kilometry z wózkiem.

niedziela, 5 stycznia 2014

Słownik wyrazów psu obcych i zwrotów obcojęzycznych

 

Uczę się nowych słów.

Do tej pory wołano do mnie "Niunia", "Mersjaczku", "Dzidzia"(?!?), "Sunia" i podobnie, znaczy... słodko do wyrzygu.

Teraz w słowniku błyskotliwych zwrotów, pojawiły się nowe określenia. Ordynarne. Strach powtarzać. Do końca sama nie jestem pewna, czy to już przymiotnik, czy jeszcze czasownik. Generalnie w wersji lajtowej, brzmi to jak "idź na miejsce", powtarzane na tyle często, że to już chyba nazwa własna,  traktowana jak drugie imię.

Poznajcie Nas lepiej :)

KIM JESTEM JA...?

  Sarkastyczną matką. Momentami denatką. Z ironicznym, nieco "spaczonym" poczuciem humoru i przewrotnym podejściem do rzeczywistości. Widzę, co mnie otacza. Czuję, myślę i jak każdy- błądzę. Jem to co gorzkie, ale otwarcie stwierdzam, że mi to nie smakuje. Nie uznaję hipokryzji. Tak w życiu, jak i w macierzyństwie. Nie mówię z przekonaniem, że kupa mojego dziecka pachnie fiołkami, a ono samo jest zawsze cudownym aniołkiem, który pięknie je, dużo śpi i nie sprawia najmniejszych nawet problemów.
 
Biorę życie jakie jest naprawdę. Na surowo. Nie gotuję i nie doprawiam. Nie koloryzuję i nie czaruję. Nie straszę i nie zniechęcam. Po porostu wyśmiewam. Drwina to moja recepta, by nie zwariować. Moje panaceum na rutynę, frustrację, złość i niepowodzenia, których jak każdy doświadczam. To moja odskocznia od ciepłych jeszcze pieluch, ulanych bluzek i dziecięcego marudzenia.
 
  Ale obok tego, co we mnie wręcz szydercze, pretensjonalne i nieznośnie nieznośne, jest też wiele miłości, ciepła i pozytywnych uczuć. I od jakiegoś czasu płyną w jednym kierunku. Syna.

środa, 1 stycznia 2014

Jak to było, kiedy z brzuchem się chodziło...

 Dla N. i wszystkich innych spodziewających się lub spodziewających się spodziewać :-)

  Ostatni raz wracam do miesięcy, kiedy w drzwiach przede mną zawsze pojawiał się najpierw mój brzuch. Wtedy uważałam, że dzieci jednak lepiej byłoby szukać w kapuście, a stan "błogosławiony" wcale nie równał się z "uszczęśliwiony". Jednak mimo wszystkich wad i niedogodności, które zaraz pokrótce wymienię, zaraz po porodzie czegoś mi brakowało. Wtedy dopiero dotarło do mnie, że swojego Maluszka już nigdy nie będę mieć tak blisko siebie, że nie będzie już wymówki przed Mężem od nielubianych obowiązków domowych, nie będę mogła jeść "za dwoje", wzdęcia znów będzie widać i nikt nie zapyta mnie już z rozrzewnieniem: "Który to miesiąc?", "Chłopiec czy dziewczynka?"... Jeszcze przez kilka pierwszych tygodni, nieświadomie kładłam rękę na brzuchu, oczekując reakcji małego, a  wśród ciężarnych, w kolejce do ginekologa, czułam się wybrakowana. Słodkie lenistwo karmione lodami z McDonaldsa , pojone sokiem pomidorowym, czuła ręka P., kiedy dzieciak w brzuchu strzelał gole, i perspektywa, że wkrótce dokona się cud narodzin i to za moją sprawą, to te aspekty ciąży, za którymi chcąc, nie chcąc tęsknię i miło wspominam. Czułam się wtedy bardzo wyjątkowo, chodziłam dumna jak otyły paw i tylko żałuję, że zamiast 16 godzin na dobę, nie spałam choć 20, bo teraz długo nie będzie mi dane.
Ale są też minusy tego całego przedsięwzięcia, na które lepiej być przygotowanym i stąd ten post.
A więc w kolejności, jak Bóg przykazał.
1. ŻYCZLIWOŚĆ w kolejkach to mit. Niby Cię pod niebiosa wynoszą, że zdecydowałaś się na trud wydania na świat kolejnego obywatela, bo ktoś musi na emerytury zarobić, a przy kasie w TESCO i tak odstoisz swoje, chyba, że zaczniesz rodzić. WSTYD I HAŃBA. Panowie udają, że nie widzą, albo rzeczywiście myślą, że po prostu za dużo frytek jesz na co dzień, stare babska uznają, że ich żylaki, mają większe prawa, niż Twój brzuch, a młodzi podchodzą do tematu odważnie, na zasadzie "masz co chciałaś, następnym razem użyj prezerwatywy".

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...