Matka Roku... Jeśli istniałby plebiscyt na wyżej wymienioną, z pewnością nie stanęłabym na podium. Bo nie jestem super mamą. I nie wstydzę się do tego przyznać. Prawie rok macierzyństwa, nauczył mnie dystansu. Pozbyłam się chorej presji. Wiem już, że ideały istnieją... Tylko na niektórych blogach. W opowieściach mam, które tworzą w ten sposób swoje alter ego i próbują się dowartościować, biorąc udział w mamuśkowym wyścigu szczurów i nakręcając się wzajemnie.
U nich fioletowe guzy się nie zdarzają. Ich pociechy jedzą młodą marcheweczkę ze straganu w przygotowanej codziennie świeżej zupce. Noszą gatki skrojone na miarę, które matula po nocach szyje, bawią się zabawkami handmade, ręcznie robionymi na zamówienie. Usypiają bezproblemowo w swoim łóżeczku, noce przesypiają. Smoczka nie uznają, Są wesołe i uśmiechnięte 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu non stop i nawet ząbkują bezboleśnie. Nie doprowadzają rodziców do szewskiej pasji, nie rozgrzewają do czerwoności. Nie brudzą i nie psują. Srają do nocnika w wieku 5 miesięcy, układając przy tym kostkę Rubika.
Te mamy, w przeciwieństwie do mnie, nie robią głupot, nie popełniają błędów. Są skrajnie odpowiedzialne, nie bawią się, nie świntuszą, nie szaleją. Nie usypiają dziecka na klatce schodowej, bo wpadło kilku znajomych i jest ciut za głośno. Nie robią z mężem i dzieckiem wypadów do ogródka na piwo i pizze. Nie latają na spacery do centrów handlowych. Nie szaleją na karuzelach w wesołym miasteczku. Nie grają po nocach z przyjaciółmi w pokera.
Nie łamią wszelkich podręcznikowych zasad wychowania i nie ulegają histeriom. Nie pozwalają posmakować piasku w piaskownicy, czy psiej karmy. Ani przyciąć palucha szufladą. Nie dają na odczepnego słodzonych ciasteczek, a wieczorami nie bujają dzieciaka godzinę, zastanawiając się, na co im to było. Ciuszki traktują pachnącym płynem do płukania i prasują z wielkim oddaniem. Nie wciskają za małych skarpet na nogi. Mają zawsze wypolerowane szyby w oknach i starannie nałożony makijaż. Eleganckie sukienki dopasowane do idelanych sylwetek i buty na obcasie. I każdorazowo przypinają dziecko w wózku szelkami.
Nie pocą się i nie płaczą. Nie mają gorszych dni i PMS. Nie piją, nie palą, nie biorą psychotropów ani leków na depresję. Hormony u nich nie szaleją, a każdy następny dzień jest zaplanowany z zegarkiem w ręku. Nie ma w nim miejsca na improwizację, dezorganizację i spontan. Kłótni z mężem i niesnasek rodzinnych, niepozałatwianych spraw, nienakarmionego psa i niezapłaconych rachunków.
Ja, ze względu na dziecko, nie odłożyłam swojego dotychczasowego życia na bok. Z wielu rzeczy musiałam zrezygnować, ale wciąż jestem aktywną osobą. Doby nie starcza na realizację wszystkich przedsięwzięć, ale staram się nadążyć. Jak to ostatnio powiedział ktoś mądry: "To my (w sensie- rodzice), zapraszamy dziecko do swojego życia, nie odwrotnie". Trzeba próbować połączyć bycie sobą z macierzyństwem.
I to właśnie staram się robić. Studiuję. Spotykam się z przyjaciółmi. Zdarza mi się zabalować. Chodzę na zumbę. Piszę. Czytam. Ogarniam mieszkanie, męża i dziecko. Z lepszym lub gorszym skutkiem. I totalnie bez pomocy osób trzecich. A wszystko w szalonym tempie. Nie zadzieram nosa, tylko dlatego że zostałam mamą i pełnię tak poważną rolę, że należy mi bić brawa. Nie odmawiam sobie przyjemności. Nie pouczam. Nie znoszę krytyki, jak i wcześniej nie znosiłam. I każdego dnia z większym powodzeniem, uczę się robić tysiąc rzeczy na raz. Staram się nie zatracić tylko i wyłącznie w roli mamy. Zachować równowagę, zadbać też o siebie, aby za szybko się nie "wypalić. Polecam. Chillout. Więcej luzu to mniej jadu, frustracji, spokojniejsze dziecko i szczęśliwsza matka. I koło się zamyka...
Genialny tekst :-)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEeee... przestań! :) Pozdrawiamy!
UsuńJestem nieidealna w swej idealności :p
OdpowiedzUsuńA ja na odwrót :)
UsuńWspaniały tekst na prasówkę w mega deszczowy dzień....i w każdy inny...aż mi" źle" że tak słodzę zawsze, choć nie muszę , bo chcę.
OdpowiedzUsuń"Musisz";) napisać gorszy teks..Nie można tak po prostu...Rozbój w biały dzień zawsze tak fajnie pisać;););) Pozdrawiam.
Nie ma problemu, teraz tyle mam na głowie, że mąż chyba będzie pisał :)
Usuńja też uważam, ze tekst super :) Pomimo faktu, że już mi oko leciało, i powieka się zamykała, przeczytała cały i się nieźle uśmiałam, jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńA jak tam powiem szczerze, że uważam się za MATKĘ ROKU i wiem, że daje tyle ile mogę i jak mogę, a to że mam złe i gorsze dni, nic tego nie zmieni, ale nie umniejsza to miłości i wysiłku jaki wkładam w wychowanie mojego Bąbla :)
pozdrawiam wszystkie Mamy :)
Ale kija w d... przy okazji nie masz :)
Usuńno mam nadzieję, że nie :D
UsuńTa kostka Rubika mnie rozwaliła hahahaha :)
OdpowiedzUsuńZapomniałaś dodać, że zawsze ale to zawsze mają ochotę na gorący seks :) i nigdy nie odmawiają :)
A co to "seks"...? :)
Usuńcztery razy po dwa razy,
Usuńosiem razy raz po raz
o północy ze dwa razy i nad ranem jeszcze raz
TO TAK A PROPOS OCHOTY NA SEX :D
Dobrze Ci się powodzi Kochana! :)
UsuńNominowałam Cie do Liebster Blog Award i zapraszam do zabawy, a pytania znajdziesz u mnie: http://mamablogujacaa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOj dziękuję :) Ogarnę temat, jak tylko mały się z domu wyprowadzi. Żartowałam! Dziękuję za nominację i postaram się na dniach :)
UsuńWe are providers of matka in Mumbai & Kalyan. We provide matka tips, matka numbers, matka results & matka charts for all matka markets. We are providing almost everything related to matka in Mumbai & Kalyan. For More Details Visit Our Website http://www.indianmatka.com;
OdpowiedzUsuńhttp://www.indianmatka.com/vipmembership.php;
http://www.indianmatka.com/Jodichart.php;
http://www.indianmatka.com/Mumbai.php;
http://www.indianmatka.com/Kalyan%20Matka%20Chart.php;
http://www.indianmatka.com/forum.php
Merkur - Merkur - Merkur (1935) - Dovo
OdpowiedzUsuńMerkur. 메리트카지노 Merkur. Merkur. Merkur. Merkur. Merkur. Merkur. Merkur. Merkur. Merkur. 카지노 Merkur. Merkur. 온카지노 Merkur. Merkur. Merkur. Merkur.