Wyrocznią nie jestem, tylko młodą, mało jeszcze doświadczoną mamą. Mimo to, na prośbę dwóch pewnych osób, napiszę dziś, co wiem o smoczkach.
Zacznę może tak. Macie telefony komórkowe? Jasne, że macie. A macie czasem takie uczucie, że telefon jest jednocześnie Waszym ulubionym gadżetem, jak i zmorą dnia powszedniego..? Ja tak mam. Przydaje się, kiedy chce się poplotkować z koleżanką, skorzystać z internetu, poradzić się mamy lub teściowej... Zawsze ze mną. W kieszeni lub torebce, na wyciągnięcie ręki. Ale bywają chwile, kiedy człowiek czuje się przez niego zniewolony. Bo dzwoni ktoś, z kim nie chcemy rozmawiać, bo się go zapomniało i trzeba biec z powrotem, bo się nie wyciszyło i obudził dziecko, bo znów jakieś anonimowe połączenie, natrętni reklamodawcy, itp. Z nim źle, bez niego jeszcze gorzej.