środa, 5 lutego 2014

Teen Mom bohaterkami? Nie dla mnie...

Mam 27 lat. Jakby nie patrzeć- teen mom już nie jestem. I nigdy nie będę! O zgrozo! Przecież, ja też chciałabym być super-bohaterką! Ale dałam plamę... Zaszłam w ciążę całkiem świadomie.. Mieszkając na swoim, lub przynajmniej na bankowym. Mając męża, jaki by on nie był ;)  Mając już jakieś życiowe doświadczenie. Po studiach. Pracując już, choć może niedługo.

Niesprawiedliwe, bo reakcja moich rodziców i tak była taka, jakbym gówniarą z podstawówki jeszcze była. A w dowodzie wyraźnie napisane. I tylko wzrost trochę podkoloryzowany. W sklepach zwykle, i tak mnie o niego proszą, gdyż jestem niska, drobna i zupełnie nie wyglądam na swój wiek.  To nie jest dobry moment!"- usłyszałam."A kiedy jest?"- pomyślałam. Fakt- akurat kiepsko się złożyło, w szczególy wchodzić nie będę, ale widać, los tak chciał. Można by się głowić "co by było, gdyby", ale po co? Przyjęłam, co zaszło, a co z tym zrobię, to już tylko ode mnie zależy. Dam z siebie wszystko.
 
Macierzyństwo jest trudne. Życie jest trudne. Nie ma sensu się licytować, kto ma gorzej. Chodzi o to, że program obejrzałam. Żadnego wrażenie na mnie nie zrobił. ŻADNEGO. Wszyscy mamy jakieś kłopoty, i dla mnie te dziewczyny, nie wyróżniają się w żaden sposób. Znam te bardzo dorosłe, które z podobnymi, albo gorszymi przeciwnościami się mierzyły. Znam jeszcze starsze, które też nie miały lekko, kiedy brzuch nagle wyrósł i trzeba było odmłodnieć. Widzę, bo potrafię widzieć, i mam ku temu okazje, prawdziwe życiowe tragedie. Jestem na studiach pedagogicznych. Spotykam się z takimi przypadkami, że serce staje, i nie chce ruszyć do przodu, póki oczy nie wypłaczą odpowiedniej ilości łez. I wierzcie mi, będąc w tym wszystkim, nie potrafię traktować wczesnego macierzyństwa, jako trudnego przypadku. Super-bohaterką mogę nazwać mamę dziecka upośledzonego umysłowo, czy z porażeniem mózgowym, czy chorobą przewlekłą, lub nawet śmiertelną. A nie dziewczynkę, która zakazany owoc za wcześnie zerwała na własne życzenie, i przyszło jej się zmierzyć, ze skutkiem tych poczynań. One, jeśli maluch jest zdrowy, robią to samo, co każda Mama, przez duże "M". Tak im, jak każdej "letniej", mogą trafić się problemy z porozumieniem, z rodziną, partnerem, czy kwestiami materialnymi. Takie mamy czasy. W dobie rozwodów, kłótni, patologii, biedy, dziś to nie jest wyjątek, a już na pewno nie taki, który zasługuje na aplauz.


Mnie też wielu ludzi traktuje niepoważnie. Ja też muszę codziennie coś komuś udowadniać. Też spotykam się z lekceważeniem. Odgórnie, przez osoby trzecie, które mnie nie znają, jestem postrzegana jak nastolatka. Ja również miewam problemy.  Zwykłe życiowe, finansowe, rodzinne, w domu, w pracy, i kiedy tylko zbyt wytrwale narzekam, moja własna matka sprowadza mnie na ziemię słowami: "Nie robisz nic innego, niż wszystkie inne mamy". Więc powtórzę i Tobie : Nie robisz nic innego..." A mimo to, rób to dobrze i czuj się z tym dobrze, lecz nie oczekuj oklasków.
 
Młode macierzyństwo ma tak minusy, jak i plusy. Niejedna kobieta świadomie decyduje się, że chce wcześnie urodzić dziecko, aby szybciej mieć "odchowane", robić karierę, realizować marzenia, czy mieć siły na kolejne :) A że na imprezę nie można iść? Szczerze? Też mnie to boli. I wcale nie mniej. Drewnem jeszcze nie jestem, żeby nie bolało. Ale dziecko to wyrzeczenia. Dla wszystkich. Różne. Ale jednak.
 
Więc czekam, aż MTV bardziej wartościowy program zrobi. I potrafię się domyśleć, że reklama rodem z "supermana" była tylko "chłitem malketigowym", efektywnym na dodatek, który z góry miał bić pianę.
 
A dla tych, co się zaraz oburzą, bo dziecko wcześnie spłodziły  i czują się wyjątkowe...polecam filmik. Krótki. Drastyczny. Smutny. Dotkliwy. I może w głowie coś się przestawi.
 
"Jak motyl"
 
Dla ciekawskich- ten film dokumentalny, to inspiracja dla filmu "Chce się żyć", który również polecam. Pokaźna paczka chusteczek wskazana. A po seansie, nic już nie będzie trudne i będziecie swoją rzeczywistość traktować jak błogosławieństwo.
 
 

13 komentarzy:

  1. ŚWIETNY TEKST i jako 87 rocznik z dwójką dzieci na karku całkowicie się z Tobą zgadzam

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdego dnia błogosławię dzień, w którym zdecydowałam się na rozstanie z TV. Nie dość, że produkują na potęgę chłam, to jeszcze każą sobie za to płacić! ;) Nie widziałam tego programu, jednak w misyjność jakiejkolwiek produkcji MTV śmiem wątpić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tu podobno przesłanie jakieś jest, tylko trudno znaleźć wśród tej komercjalizacji... Ja też niewiele oglądam Tv, ale akurat ten program chciałam z czystej ciekawości- w końcu o polskich matkach- bohaterkach traktuje podobno :D

      Usuń
  3. A ja córkę urodziłam jak miałam lat 18 i nie, nie oburzam się a czemu niby ? :D Sama uważam, że ten program chociaż wabik to jest co najmniej naciągnięty i nasiąknięty stereotypami o młodym macierzyństwie. Czuje się super bohaterką -oczywiście, bo wszystkie nimi jesteśmy nie ważne czy ta młodsza/starsza, planowana mama czy tez nie. Jeśli jesteś dobrą matką, bierzesz odpowiedzialność za poczęte życie to tak JESTEŚ SUPER BOHATERKĄ :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu się zgodzić mogę... Jesteśmy bohaterkami. Nie ze względu na wiek, a na rolę jaką pełnimy... Ale i tak uważam, że są dzieci bardziej wymagające i ich mamy właśnie zasługują na miano "super".

      Usuń
  4. A ja sądzę, że bycie matką to żadne bohaterstwo i te wszystkie pieśni chwalebne na cześć macierzyństwa są co najmniej śmieszne. To tak jakby piać peany na cześć kotleta, że jest kotletem. Lepszym czy gorszym, ale jednak kotletem. Bycie matką to instynkt silniejszy niż cały "superbohateryzm" bo "superbohateryzm" to postawa wymuszona, rządna pochwał i splendoru. Może to dość filozoficzne, ale nawet najbardziej znane przykłady filantropii, podyktowane były chęcią zaspokajania własnej potrzeby niesienia pomocy. Z matkami jest inaczej. Jest to rodzaj współistnienia, w którym jeśli mamy do czynienia ze zdrową relacją, jeden element- Matka, nie może żyć bez drugiego - swojego dziecka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze powiedziane. Woda sodowa do głowy nie uderzy, ale choć na ciut uznania, chyba zasługujemy Anyah? :) BTW- świetny post o kołysankach- też je uwielbiamy! :D

      Usuń
    2. A widziałaś pod kołysankami skromny komentarz Sebastiana? Kłamca :p

      Usuń
    3. Widziałam :) chciałabym to usłyszeć, mój P. zawsze śpiewa do innej melodii, takiej, co to sam komponuje chyba :D Ale bajki za to opowiada cudne :)

      Usuń
  5. Mimo,że o mnie MTV nie zrobiło programu również uważam się za SUPERBOHATERKĘ, SUPERMAMĘ, i nie chcę się tu przechwalać ani wywyższać, ale staram się z całych sił aby moja CÓRECZKA dostała ode mnie wszystko to co najlepsze (nie chodzi tu o dobra materialne, ale o wartości, które chcę jej przekazać). Nie ukrywam, że nie raz noga mi się potknęła, ale na pewno jeszcze nie raz się potknie. Jednak mocno wierze, że przyjdzie taki czas kiedy MOJA KOCHANA CÓRECZKA powie mi, że jestem dla niej SUPERBOHATERKĄ (i to bedzie dla mnie dużo bardziej wartościowe niż wszystkie komplementy tego świata) - pozdrawiam wszystkie SUPERMAMY, na prawdę jesteście SUPERBOHATERKAMI każdego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham tą kobietę, za wdzięk, szczerość, grację i skromność wrodzoną :D Buuuuziak i pozrowienia od O. dla małej Fidówny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha ja wwieku 25 lat usłyszwłam na spacerze pogardliwe słowa jedenej babci do drugiej"dzieci rodza dzieci"Zaczełam farbować włosy zeby wygladać"starzej" Głupotę zrozumiałą jak włosy zniszczyłam...Ale najważniesze,że z czasem nauczyłam się nie patrzeć i nie słuchać a z dumą nosić buzię która w wieku 40 lat bedzie wygladałą na 30 O! a babcie zazdrościły i już!;)
    Wychowanie dziecka to najważniejsze zadanie w życiu.Dla wszystkich Mam zasłuzone Brawo i tyle. Pozdrowienia mamuśki, szalone, sarkastyczne, spokojne, zwariowane, ckliwe ....wszystkie. Dla dzieci Jesteśmy Jedyne! Ha i to jest najważniejsze;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...