środa, 19 lutego 2014

UWAGA NA USTAWIONE KONKURSY!

Miałam dziś dość nieprzyjemną sytuację. Krótko opiszę, w zasadzie w ramach przestrogi, że nie wszystkie blogowe konkursy bywają "w porządku". Udział brałam już w niejednym, z różnym skutkiem, i w zasadzie nie o wygraną chodziło, bo jak każdy wie- nagrody oferowane w takowych, najczęściej śmieszniejsze są niż cenniejsze :) Próbowałam dla samej zabawy i radości z uczestnictwa.
Tak było i tym razem. Niestety skończyło się inaczej, bo krótko mówiąc- bardzo niesympatycznie.
 

Ale od początku. W konkursie wygraną była...maskotka. Szczegółów nie zdradzę, bo nikomu wsi nie chcę robić. Jakby nie patrzeć- nic specjalnego, ot taka ręcznie szyta, nawet niezbyt urokliwa, ale nie w tym rzecz. Konkurs polegał na napisaniu listu od wyżej wymienionej, do byłego "maskotkowego" partnera. Tak głupie w istocie, że aż trudno ugryźć temat na poważnie :) Organizatorka po krótce określiła zasady, a że lubię się wykazywać w twórczo- pisemnej tematyce, chętnie wzięłam udział. Ubawiłam się po pachy wymyślając listowy wierszyk, wysłałam w sumie w ostatniej chwili, a potem jeszcze śmiechu miałam co niemiara czytając wypociny innych mam. Było miło i zabawnie. Czyli cel nadrzędny spełniony.
 
A potem pojawiły się wyniki. I znów przyjemne zaskoczenie, gdyż otrzymałam wyróżnienie.
Autorka bloga postanowiła nagrodzić moją pracę i jeszcze kilka innych nagrodami niespodziankami.
 
Z ciekawości tylko spojrzałam, która praca wygrała, bo czytając je, miałam swojego faworyta. I nie w osobie własnej- dla ścisłości :) Jednak mocno się zdziwiłam. Będę szczera... Wygrana przypadła pracy, która w żaden sposób mnie nie zachwyciła. Napisałam więc w komentarzu, dla dowcipu, że "za wyróżnienie dziękujemy, z zazdrości nie zieleniejemy, ale chyba jakieś znajomości poleciały, bo lepsze prace były :)". Na odzew nie trzeba było długo czekać. Rozpętała się burza. Jakby nosem wyczułam, że skoro taka reakcja, to coś musi być na rzeczy. Weszłam więc na bloga autorki wygranego listu.. i szczęka mi opadła. Przed oczami- post napisany jeszcze w trakcie trwania konkursu. Dziękczynny. Między innymi dla organizatorki konkursu. Że niby za inspirację, pomoc i wsparcie w tworzeniu swoich rękodzieł. No serio. Czy tylko mnie tu kumoterstwem zaleciało?
 
To już mnie zbulwersowało, bo naprawdę takich działań nie pochwalam, więc raczyłam o tym napisać w kolejnym komentarzu. Organizatorka stwierdziła, że ta praca akurat wygrała, bo jako jedyna spełniła kryteria, które ONA MIAŁA W GŁOWIE. A ja zostałam prawie zjedzona przez wszystkie "wyróżnione" koleżanki Organizatorki konkursu, łącznie z tą "wygraną". Szans w tym starciu  nie miałam, wiadomo - kilka sztuk na jedną. Zdaje mi się może tylko, że ewentualne kryteria to się określa jasno przed konkursem, żeby po pierwsze zainteresowani wiedzieli co mają robić i niepotrzebnie czasu nie tracili, a po drugie, co by właśnie do takich niejasności nie dochodziło po ogłoszeniu wyników. Ale to może tylko ja na to wpadłam, bo żyję w jakimś wyimaginowanym konkursowym światku...?
 
 
I te teksty całej bandy, że o co te pretensje, przecież nagroda, jak sama Organizatorka stwierdziła w którymś momencie- małowartościowa. No, o co? Może o zasady? Zaufanie? Szczerość? Jeśli tego się nie trzymamy, to szkoda dupę sobie zawracać tak organizowaniem konkursów, jak i uczestnictwem w tych proponowanych. Ja dzięki Bogu pierwszy raz się tak przejechałam, i mam nadzieję że nigdy więcej. A kiedy postanowiłam skończyć dyskusje z Paniami, bo szkoda mi już czasu i nerwów było, i pożegnałam się życząc "bardziej udanych ustawek", Autorka pechowego bloga postanowiła się pożalić na forum fb. Tam wyżej wspomniane koleżanki mocno ją pocieszały, bo przecież bardzo skrzywdzona została, a mnie chyba próbując prowokować do dalszej kłótni, od hejterki zwyzywały. Mimo, że same jadem pluły na kilka metrów. 
 
Dobrze, że w miarę odporna jestem, życzliwa, i z natury naprawdę serdeczna. Choć nie ukrywam, że w którymś momencie, przykro mi się na sekundę zrobiło... Ale i tak nie przejęłam się całym zajściem tak mocno, jakby chyba dziewczyny chciały. Najbardziej mi żal  tylko, że takowe rzeczy w ogóle miejsce mają i się dzieją. I zawsze miejcie to na uwadze. A jeśli widzicie, podejrzewacie- reagujcie. Niech się chamstwo i oszustwo nie rozprzestrzenia i nie panoszy w świecie blogowych konkursideł. A teraz jestem ciekawa komentarzy. Wesoło pewnie będzie :)
 
Aby domówieni nie było, za nagrodę w ramach wyróżnienia podziękowałam i poleciłam przekazać dalej. A że sytuacja do myślenia mi dała, u swojej koleżanki w konkursie udziału nie wezmę, mimo, że zamierzałam, i wiem, że ta akurat osóbka, daleka by była od wykorzystywania koneksji i znajomości. Gra nie warta świeczki, a tym bardziej niedomówień i nieprzyjemności.
Mało tego. Już się post szykuje, który niezorientowanym wyjawi więcej blogowych afer. A jest o czym pisać, bo pięknie to ogródek sąsiada tylko z zewnątrz wygląda. Buźka!

P.S. Sprawą już zajęło się odpowiednie organy państwowe - PBA i PBŚ :) Czyli mąż we własnej osobie :)

25 komentarzy:

  1. w blogosferze jak w życiu :) Czasami nie warto się odzywać, choć wrzeszczeć się chce.

    aakip.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co racja to racja. Nagroda nerwów warta nie była, ale przynajmniej się czegoś nauczyłam. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ja zawsze mam dylemat kogo nagrodzić w konkursie... Jak spodoba mi się praca kogoś znajomego to zastanawiam się czy inni nie posądzą mnie o rozdawanie nagród po znajomości... Z drugiej strony - odrzucać fajne zgłoszenia tylko dlatego, że znam autorów? No i pozostaje jeszcze kwestia "ludzi widmo", którzy wpadają na bloga tylko dla konkursu, a potem nawet nie zaglądają po wyniki...

    Jak ktoś ma na to sposób to chętnie wysłucham porad...

    P.S. Losowań też się boję :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uważam, że tu niestety ewidentnie było widać co za co. Ludzie nie są głupi. Jeśli prace konkursowe są do wglądu to każdy oceni, czy wałek nie poleciał...Mam rację?

      Usuń
    2. masz :) takie rzeczy do razu się widzi i czuje :)

      Usuń
  3. A to się porobiło.. Człowiek chce się kulturalnie i uczciwie zabawić, a tam machlojki jakieś. Nieładnie z ich strony, bardzo nieładnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla pocieszenia- nie wszędzie tak a i rzadko kiedy :) Częściej konkursy są rzeczywiście sprawiedliwe, bo nikt mądry nie chce sobie opinii popsuć i złej reklamy zrobić :)

      Usuń
  4. Aż normalnie zwęszyłam "aferę kurową". Madziula nowa jesteś w blogosferze, a już się narażasz? :p I jeszcze hobbystycznie hejterką zostałaś? Konkursy to zuoooooo... dlatego tak dużo ich organizuję.

    Głowa do góry, pewnie metroseksualny kogut zawinił... Buziole. Dobra afera nie jest zła, bo nie ważne jak byleby o Tobie mówili (czy jakoś tak to mówią celebryci).

    OdpowiedzUsuń
  5. Z ust mi to wyjęłaś Aniu! A do konkursów nic nie mam, chyba że nagrody jeszcze przed zamknięciem rozdane :D A i ponad 5000 wejść bez organizowania konkursów i różnych trików w raptem ponad 2 miesiące... To już chyba nie taka nowa- szybko temat ogarnęłam, nie chwaląc się oczywiście :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no bycie na blogspocie, to samonapędzająca się machina. Czytelnicy przychodzą, odchodzą sama to ogarniam od dwóch tygodni, ale przejście tutaj było dobrym krokiem. Są tu przyjaźni, złości iiii Hejterzy (zostałaś honorowym członkiem, tej zaszczytnej grupy) - oczywiście żart.

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję. Jestem wzruszona tym wyróżnieniem :) Pozdrawiam całą Polskę i oby zapanował pokój. Kochajmy się i dbajmy o zwierzęta. I dzieci. A na poważnie to myślałam, że będę miała do czynienia z hejterami a nie sama zostanę tak ochrzczona :) Aż chyba dyplom sobie walnę na ścianę :D

      Usuń
  6. Ha, nie wolno ukrywać, jeśli tak jest. Trza sprawy nagłaśniać i skończyć z oszustwami. Ale jest też druga strona medalu- nie pamiętam, żebym brała udział w konkursie, w którym po ogłoszeniu wyników nie byłoby posądzenia o ustawkę, w myśl zasady "nie wygrałam, to znaczy że konkurs oszukany". Ostatnio wygrałam zabawkę. W komentarzach pojawiło się, że to niesprawiedliwe, iż wygrały trzy matki dziewczynek. I nie wiem o co chodziło-parytety wprowadzać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też padłam ofiarą podobnej afery. Dawno temu. Mimo, że organizatorkę znałam tylko poprzez czytanie jej bloga, ogłoszono mnie oszustką bo też jestem blogerką. Blogerka, blogerce, przecież to zbrodnia. A przecież teraz nieblogera ze świecą szukać, tak się to rozpleniło, jak chwasty :p

      Usuń
    2. Haha. No pewno! :) Ale serio- nikt nie mówi, żeby przesadzać czy rzucać oskarżenia ot dla radochy. Rozumiem, że osoby, które przegrywają często nie umieją się z tym pogodzić. Trudno tu zachować dystans i obiektywizm. Ja się jeszcze z niczym takim nie spotkałam. Może stąd moje zbulwersowanie i ten post :)

      Usuń
    3. Blogerka blogerce. To oczywiste. Ale jak już zjawiasz się na czyimś blogu pierwszy raz z chęcią uczestnictwa w konkursie, do którego niby każdy jest zapraszany, a tu lecą znajomości i stałe obserwatorki mają na wstępie +10 to inna sprawa :D

      Usuń
    4. A bo to wszystko towarzystwo wzajemnej adoracji :) Jak w polityce

      Usuń
  7. Generalizować nie chcę :) Ale i tak bywa, jak widać na załączonym obrazku :) A mimo wszystko dziwię się że właśnie ze strony tego towarzystwa, które tak ładnie mnie "pojechało" jeszcze odzewu nie ma :D Może tu, gdzie i do mnie wchodzą znajomi to już strach, że trudniej będzie zakrzyczeć? Szkoda słów. Lepiej spać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Cię nie czytają. Obraziły się i tyle.

      Usuń
    2. O nie sądzę :) Buziaki dla Jasia! A w ogóle- jest już wysypka? :/

      Usuń
  8. Na wszystko w tych czasach trzeba brać poprawkę i przesiewać przez grube sito. A te blogowe to na afery miano nie zasługują, raczej aferki :P

    I.. już Cię lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba uważać- racja!

      A za co, jeśli mogę spytać? :) Bo jeśli argument dobry, to nawet odwzajemnię :)

      Usuń
  9. Ja tak sobie myslę ,ze LUbić Ciebie się chce za klarownośc i jasność opinii, nie piszesz dla publiki tylko dla prawdy i zgodnie ze sobą. No ja sie podlizałam ale zgodnei ze sobą napisałam, bo to sama prawda. . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to miło mi się ogromnie zrobiło :) Rzeczywiście- pod publikę nie piszę. Publice- każę czytać :) Pozdrawiam również :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...