wtorek, 25 lutego 2014

Życie niemowlaka wcale nie jest łatwe...

Ostatnio często narzekam na O. Są ku temu powody, bo obiektywnie patrząc, nasz niespełna roczny brzdąc, już jest rozpuszczony jak dziadowski bicz. To niewiarygodne, jak ten mały terrorysta potrafi sobie ustawić dwoje dorosłych ludzi, znaczy nas- rodziców.

Biegamy wokół niego jak mróweczki i szczerze, boję się pomyśleć co nas jeszcze czeka, bo każdy kolejny dzień jest bardziej wyczerpujący, niż poprzedni. A mimo to, z całą pewnością mogę stwierdzić, że jednocześnie bardziej wesoły, i z każdym następnym, kocham O. coraz mocniej.

Ale o tym będzie kiedy indziej, bo dziś druga strona medalu. Czyli o niemowlęcej niedoli.

Bo takie dziecko naprawdę nie ma łatwo. Od dobrego tygodnia obserwuję małego, jak ciężko pracuje. Z jakimi trudami się mierzy. I jak niełatwo pewnie stanąć na nogi,  zwłaszcza łącząc tę umiejętność z innymi funkcjami. Efekty prób, a raczej błędów widać na Jego czole. Ostatnio już na wstępie spaceru zawiataliśmy do apteki, co by wyrodna matka plastrem zakryła startą skórę nad okiem, żeby nikt jej o maltretowanie dziecka nie posądził. Ale wytrwały jest i uparty. To mu dobrze na przyszłość wróży. Cieszę się i pękam z dumy, kiedy robi postępy.

A o tym, że nic nie przychodzi łatwo krótki filmik.

Zapraszam na seans :)

 
 


4 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...