Kto powiedział, że śmigus- dyngus z niemowlakiem nie może być szalony, a oblewanie niespełna rocznego dziecka musi się ograniczać do małej, plastikowej dyngusówki ze straganu? My postanowiliśmy sprawić małemu z tej okazji mega radochę, i wieczorną kąpiel zamieniliśmy na harce w mini pływalni. Można? Można. Wystarczy dmuchany dziecięcy basenik (najlepiej szczelny :), kilka ręczników i trochę wysiłku. A ponieważ O. lubi wodę, był wniebowzięty, że w końcu nogi nie wystają mu za wanienkę, może zachlapać pół podłogi i trochę się poruszać przy akompaniamencie rodzicielskich braw i zachwytów...
Super frajda!
świetna zabawa! Śmigus Dyngus na całego :)
OdpowiedzUsuńŚwietna, tylko wylać wodę ciężko było :) i okazało się, że basen dziurawy, ale minimalnie, więc bez tragedii... :D
UsuńJa bym się bała, cały pokój byśmy mieli pod wodą ;))
OdpowiedzUsuńByła taka możliwość, owszem... :) Ale odrobina szaleństwa od święta nikomu jeszcze nie zaszkodziła... :)
Usuńno taki dyngus to ja rozumiem :)
OdpowiedzUsuń